Minął kolejny miesiąc..
Nigdzie nie wyjechałam, nic nowego nie widziałam, nic nie zrobiłam.
Jedynie co, to ciągle myślę o tym strasznym szpitalu,
odliczam już dni i każdej nocy jestem coraz bardziej przerażona.
Biorę te śmieszne pigułki antybiotyki sterydy, i musiałam jeszcze iść na zastrzyk,
oczywiście się popłakałam, i nie mogłam siedzieć dwa dni, ale na szczęście już nie boli.
Byłoby prościej, gdybym później miała to z głowy,
ale nie bo będę potem musiała drugi raz to przeżywać od nowa, to samo po 6 tygodniach,
znowu wizyty u lekarza, znowu badania, znowu tabletki, znowu zastrzyk, znowu szpital..
Nmm najchętniej postawiłabym kolo siebie lampkę czerwonego wina,
ale nie mogę przy tych lekach bo alkohol.
Skończyłam czytać "Poradnik pozytywnego myślenia",
pochłąnęłam tę księżkę w zawrotnym tempie,
teraz jestem w połowie następnej i jestem równie podekscytywana,
mogłby mi ktoś polecić jakąś dobrą lekturę na samotne wieczory.
Poza tym nie zapominam o filmach i tu króluje "Gwiazd naszych wina".
Filmowo-czytelnicze wakacje.
. . . Jeśli chcesz zobaczyć tęczę,
musisz pogodzić się z tym że pada . . .
https://www.youtube.com/watch?v=4hkFgPS9PTY
https://www.youtube.com/watch?v=5sxOH2Ra8mY