photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 LUTEGO 2015

Nie mówię, że jest źle, tylko tak jakoś boli to, że nie wyłapujesz mojego spojrzenia z tłumu. Tłumu, którego dla mnie nie ma. Pełno ludzi, ale pusto tutaj, jak w Twoich oczach, wiesz? Było słońce, ale przyszedł mróz, jak w Twoich oczach, wiesz? Chciałabym świecić Ci jak tamta latarnia, tylko, że u mnie niebo jest bardziej pochmurne, a ja już nie mam siły żeby tą ulice rozświetlić sama, wiesz? Wiesz czy nie wiesz?! Słyszysz mnie?! Stoję tu i krzyczę do Ciebie! Stoję tu, cały czas stałam...widziałeś chociaż? A...nie widziałeś.. Ale to nic, ja będę stała dalej. Może kiedyś tamta latarnia się wypali? A Ty będziesz potrzebował parasola na tę ulewę? Będziesz?"

 

Nie wiem, czy kiedykolwiek tak się czułeś. Jakbyś chciał przespać tysiąc lat. Albo po prostu przestać istnieć. Albo nie mieć świadomości, że istniejesz.

 

Jeśli nie jesteś w pełni do tego przekonany, nie rób tego. Być może życie chce cię skierować w zupełnie inną stronę.

 

To chyba w ludziach najsmutniejsze - ich najważniejsze myśli i uczucia często umykają niewypowiedziane i mało kto umie je właściwie odczytać

 

I obiecaj mi, że ostatni dzień życia spędzimy razem, tylko we dwoje! I, że będziesz ostatnią osobą, którą przytuliłam, pocałowałam. Ostatnią, którą zapamiętam, proszę.

 

Pojawił się ktoś inny i spotkałam się z bólem odrzucenia. Właśnie wtedy poczułam się niechciana i niepotrzebna, za mało dobra i wystarczająca, by móc tak po prostu być. To zabolało i boli nadal. Dopiero po jakimś czasie znalazłam odpowiednie określenie tego: miłość nieodwzajemniona, taka, która rani jak cholera, taka, która zabiera wszystko. 

 

Żadne z nas nie wymaże z pamięci tego co było, to wszystko nigdy tak po prostu się nie skończy, bo dla siebie już zawsze w jakiś sposób będziemy wspomnieniem, może nie jednym z najlepszych ale na pewno ważniejszym od pozostałych.

 

Nigdy nie zostawiaj niczego na specjalne okazje. Żyjesz, i to jest specjalna okazja.

 

Cokolwiek. Wódkę, prochy, szczerą rozmowę, ramię przyjaciela, mocne przytulenie. Cokolwiek, byleby przestało boleć.

 

Można cierpieć, wyć z bólu, uderzać pięścią w ścianę, krzyczeć lub pragnąć odebrać sobie życie. Można pytać Boga, dlaczego. Można upijać się do nieprzytomności, uciekać z tego miejsca, odciąć się od ludzi. Można cierpieć, wiem o tym. Zastanawiam się tylko czy istnieje jakaś granica. Może każdy człowiek ma swój limit bólu i pewnego dnia przyjdzie taki moment, że nie wydarzy się już nic złego. Może trzeba wypłakać się aż do wyczerpania, upić do nieziemskiej nieprzytomności, przeżyć próbę samobójczą i dopiero wtedy będzie wspaniale. Wtedy dopiero będzie można zacząć żyć

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika kollorowax33.