photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 MAJA 2008

he he...ale była jazda

Od piątku (09.05.2008) do niedzieli byłam na obozie w Błędnie.

W piątek, po ognisku podzieliliśmy sie na grupy i wybraliśmy się na nocny marsz na orientację.  Z obozu wyruszyliśmy jakoś po 22 ( amoże to była 22;30?) Biegaliśmy po lesie prawie na oślep bo było mało latarek. Zbieralismy punkty kontrolne. Spotkaliśmy także dzikia dokladnie loche z młodymi. Wtajemniczeni wiedzą , o  jaka to akcje chodzi-no niektóży to mają pomysły! No i trzeba wspomnieć także o tym jak nasza grupa "glebneła się" się na środku szosy no i tak sobie w gwiazdy patrzylismy!!! Do obozu przyszlismy ok 24:30 a trasa wynosila 5km ale przeszliśmy więcej ponieważ "troszke" sie pogubiliśmy. Pozostałych szczegółów  nie bende ujawniać......gdy doszliśmy  do obazu to jeszcze tak przesiedzieliśmy do 2 i opowiadaliśmy co to nam takiego sie przytrafiło.Wygnano nas na nasze prycze pierwszej nocy było bardzo zimno ale prawdziwym problemem było brak kibelków

ale krzaków było pod dostatkiem.....

Sobota była najciekawszym dniem, wstaliśmy około 6 i zjadłam  2 kawałki chleba i  to mi musiało wystarczyć do 18! (nie licząc  butelki wody która miałam z kumplami na spółe) Busem pojechaliśmy do leśniczówki skąd zabraliśmy kanu i ponton (po przejściach) i rószyliśmy na podbój Wdy. Razem z trójcą Marcinów, Robertem i Adamem  płynełam pontonem, zostałam mianowana Kapitanem pontona! (dzieki chłopaki) Jajlepiej było gdy "zawieśiliśmy się " na przewalonym dzewie i był problem przepłynąć.... ale z chłopakami to zawsze da rade! moje ziomy.

 Następnie przesiedliśmy sie na rowery (kocham!) i trasa  wynosiła 20km ale ponieważ mielismy  poszukać jeszcze  dodatkowego punktu dlatego trasa się przedłużyła...Gdy dojechaliśmy do obozu byłam totalnie wyczerpana ale sobie odpoczełam podjadłam  i znalazły się siły jeszcze na dyskoteke która się odbyła- a o której to ja poszłam spać, to już nie pamiętam...

W niedziele  to juz każdy miał problem wstać ( razem z kumpelą wstawłyśmy zawsze pierwsze ale tego dnia najdłużej siedziałyśmy w naszych śpiworkach) Sniadanko, msza św. nad rzeką, a potem zwijanie maneli.

 Nauczyciele mówlili mi że sobie nie poradze, a jednak dałam rade i nie byłam wcale najsłabsza w grupie. To były piękne chwile....

 Pozdrawiam

Komentarze

~Malinka aa to mi opowiadałaś. :)) . ;*
24/12/2008 14:32:11
~Paulina Nauczyciele zawsze by dołowali... Musimy im pokazywac na co nas stac :P
Aniu kobita z ciebie z charakterem :P
23/12/2008 21:27:00
~Malinka Aniuś jaki dyplom ;d jestem z ciebie dumna ;d :*:*
19/10/2008 18:32:49
~paulina Oj Jazda byla i to niezla xD...fajnie bylo :) Szkoda, ze tak krotko ;(
21/05/2008 22:08:47

Informacje o koksik16


Inni zdjęcia: Rvk mac89pa:) dorcia27001463 akcentova:) dorcia2700486 mzmzmzKrólewski. ezekh114Zamek w Malborku andrzej73Jezioro Pławniowice... halinamMoje małe marzenie bluebird112025.05.03 photographymagic