photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 LISTOPADA 2011

60 ; ]

 wybiegł za mną zostawiając głośną muzykę, panienki do zaliczenia, alkohol, znajomych. wyciągnął mi z ust papierosa, którego w pośpiechu odpaliłam. - po pierwsze, kurwa, jeszcze jedna fajka, to się zajebię ze świadomością, że jest moją winą. - chwycił mój nadgarstek patrząc z żalem, przełknął ślinę. - po drugie, do chuja, co to za taktyka? szukamy idealnego sposobu jak spierdolić wszystko, jak postąpić, żeby za kilka lat najmocniej żałować? niefajne, bosko nieciekawe. - wzięłam głęboki oddech, próbując się oddalić. - pogadamy na trzeźwo. - wydobyłam w końcu z siebie, na co pokręcił głową. - może pierdolę od rzeczy, zapewne nic mi się nie składa, no bywa. znasz mnie, żaden romantyk. kocham Cię. po jednym piwie, trzech, dziesięciu. na trzeźwo

 

program antywirusowy do serca, proszę.

 

zabrał mnie ze sobą, choć wiedział, że powinnam iść w przeciwną stronę. odciągnął od marzeń, pasji, ulubionych smaków, książek, filmów, przyzwyczajeń. zabrał mnie do swojego świata, gdzie w powietrzu kłębiła się woń spalanego tytoniu, a po kątach walali się zapici goście. nie chciał, lecz nieugięcie we łzach dalej prosiłam o Jego obecność.

 

karcące spojrzenie nauczycieli, urywane wzdychania rodziców, oraz reszty rodziny. zapewnienia, że tak tylko zniszczę sobie życie i przypuszczenia, iż się pogubiłam. zapewne woleliby jakiegoś poukładanego faceta, który ogarnie mnie już na początku vixy, po czym do samego końca bezustannie będzie zabierał mi każdego szluga, czy piwo, jakie wpadną mi w ręce. moje serce? może uzależniło się od nikotyny, może od silnej woni Jego perfum - bez różnicy. był fundamentem na którym budowałam życie.

 

- pokaż. - polecił wyjmując mi z rąk stary album, kiedy właśnie układałam go, wraz z pozostałymi w szafce. wstałam z podłogi, a kiedy otwierał pierwszą stronę umiejscowiłam się na łóżku tuż za Nim, opierając bez słowa policzek o Jego szerokie plecy. - kto to? - zagadnął, jakby nieobecny, wskazując na jedną z pożółkłych fotografii. zadawał kolejne pytania, a ja automatycznie odpowiadałam, wplatając pomiędzy imiona i korzenie rodzinne, krótkie historie. w końcu przerwał tą rutynę. - chciałbym mieć coś takiego. jakąś pamiątkę, po babci, dziadku, i innych. - nie odpowiadałam czując jak bierze głęboki oddech, co było oznaką, iż nie skończył. - um, kicia, obiecaj mi, że za kilkanaście lat to ze swoim dzieciakiem będę tak siedział, omawiał zdjęcia, a gdy wskaże na Twoje pytając, co to za piękność, zaśmieję się, mówiąc, że jego mama. moja żon

 

nauczycielka przewróciła na kolejną kartkę podręcznika. - teraz pytanie. czym jest miłość? pokażcie mi. - podjęła, po czym Jej powieki mimowolnie skurczyły się w wąskie otwory, a wzrok padał idealnie za mnie. odwróciłam się. wskazywał na moją osobę. - nic do Ciebie nie dociera! co od Niej chcesz?! - wykrzyknęła babka, a On prychnął tylko pod nosem, odsunął głośno krzesło i podszedł do mnie. - no problem. skoro tak, pokażę inaczej. - obdarzył katechetkę szerokim uśmiechem, przytykając swoje wargi do moich.

 

dym z papierosa zakrył Jego uśmiech. spojrzenie mówiło, jak cierpi.

 

On nie rozumiał matematyki, ja - Jego osoby. z czasem nauczyłam Go, jak wyłącza się czynnik spod pierwiastka, dodaje potęgi, wylicza kąt wpisany. On? nauczył mnie kochać

 

teraz chcę już tylko, żeby czasem się odezwał. dał o sobie znać mniej więcej raz w miesiącu z komunikatem, że żyje, w miarę dobrze, jeszcze jakoś to ciągnie, wyszedł z jednego bagna, ze śmiechem przypuszczając, że za chwilę wpakuje się w kolejne.

 

znów popełniam ten sam błąd. wchodzę w znane już bagno. znów jestem szczęśliwa.

 

nie było Go. nie było Go w umówionym miejscu którejś środy, kiedy wywinął się nauką do testu z którego i tak dostał laskę. nie było Go, gdy chorowałam, nie byłam przez ponad tydzień w szkole. nie przyszedł do mnie, głupio śmiejąc się, że przecież nie chcę, żeby się zaraził. bywał, czasem - gdy miał ochotę się zabawić, spędzić ciekawie noc, czy ogólnie, czas. zostawił mnie samą tamtej jesieni, kiedy moje życie całkowicie się sypało

 

 

obraz w głowie budujesz na domysłach i się nie domyślasz, że prawda jest przykra

 

lubię kiedy jesteś blisko

 

fałszywość niszczy ludzi

 

zbliżyły nas do siebie codzienne kłótnie

 

mam nadzieję, że wiesz co robisz

 

twój tato to chyba jakiś piekarz czyy cuś, bo takiee z ciebie ciachooo że ja pierdolę.

 

Wkurwia mnie gdy ktoś gada , że jest szczery . No za chuja , nawet ja nie jestem . No sorry , spodobała Ci się koszulka swojego największego wroga , powiedziałabyś ? Bo ja nigdy . Wolałabym zginąć niż powiedzieć jej kilka miłych słów .

 

mam totalną wyjebke. obojętnie wzruszam ramionami.a łzy nie mają nic wspólnego z tęsknotą.

Komentarze

droguee boskie ♥
13/11/2011 21:24:56
kofaneopisy dzieki =*
13/11/2011 21:43:05

bladyneczka On nie rozumiał matematyki, ja - Jego osoby. z czasem nauczyłam Go, jak wyłącza się czynnik spod pierwiastka, dodaje potęgi, wylicza kąt wpisany. On? nauczył mnie kochać
12/11/2011 16:20:31
kofaneopisy ; )
12/11/2011 17:48:06

bbrauer1 Fajnee .

Wbijaj częściej . ; ]
12/11/2011 15:39:43
kofaneopisy dzięki ;*
12/11/2011 15:45:20

szalonatusia genialne <333
12/11/2011 15:20:56
kofaneopisy dzięki ;*
12/11/2011 15:37:36

nata8 oo fajne zdj:*
i opisy tez;**
12/11/2011 12:28:55
kofaneopisy dziękuje ;**
12/11/2011 14:38:52

showyourmoves super : )
12/11/2011 11:15:38
kofaneopisy dzięki ;*
12/11/2011 12:04:45

mrauux megaa ; **
11/11/2011 22:00:20
kofaneopisy thx c( :
11/11/2011 22:03:46

anafox świetne :)
11/11/2011 21:45:13
kofaneopisy dziex ; ]
11/11/2011 21:49:13

majacax3nadziejex3 ekstra :D
11/11/2011 21:32:08
kofaneopisy dziękuje ;**
11/11/2011 21:49:06

isabelle3 fajne ;d
11/11/2011 21:06:19
kofaneopisy dziękuje ; ]
11/11/2011 21:10:50

revised Kochem je < 33333
11/11/2011 20:43:27
kofaneopisy heh to fajnie ;* dziękuje <3
11/11/2011 21:01:23

malinowastrona boskie <3
11/11/2011 20:37:39
kofaneopisy dziekuje <3
11/11/2011 20:41:09

fourcolorsofsadness Ślicznie ;)
+ wbijaj .!
11/11/2011 20:20:28
kofaneopisy dzięki ;*
11/11/2011 20:26:01