Ręce jakoś nienaturalnie się trzęsą. Na twarzy zielono - żółte plamy. Ślady po własnoręcznych próbach zrównania ciała z myślą. Już nie mój wzrok patrzy na mnie z lustra. Nie mój głos odpowiada ścianom na krzyki. A moze właśnie idealnie odwrotnie. Kaloryfer warczy złowrogo zamiast dźwięków muzyki wypełniając pokój. Cały dzień w ciemni. Cała noc z otwartymi oczyma. Nie wchodź. Tylko dla widzów o silnych nerwach.
'tęsknię, choć wiem nie powinienem.
zostałem sam, jak stoję z rozsznurowanymi butami.
mam pełen słoik słonych wspomnień o tobie, o tobie...'
'pośród tego smrodu ciągle szukam ciebie.'