Wróciłam do stanu przed wielką motywacją. Nie wiem skąd mogłam mieć tyle sił żeby chcieć zmieniać swoje życie. Znowu nic nie ma sensu i nie pamiętam co mnie w nim tak cieszyło. Teraz zostałam już komplenie sama.
Zastanawiam się jednak nad adopcją jakiegoś kota z fundacji. Albo chociaż DT.
Nie o taką wolność i samotność śniłam...