Głupie. Jedna i druga.
Wygrzebane.
Bo wtedy gdzieś tam pałętał się on i ja lubię nie rozumieć ani słowa i być pozostawiona na pastwę dopiero co poznanych ludzi i spoconych tłumów, przy 45 stopniowym upale, z kilkoma euro w kieszeni. Już bez pana z parasolką 'Milka', zachwycającego się sprośnymi żartami własnego autorstwa, z których wynika jedynie, że ilość 'pip' na węgrzech jest niezliczona. Cóż.
...Zwolnij.