Dawno dawno temu, za górami, za lasami mieszkał smok. Ale nie zwykły smok, tylko taki malutki i fioletowy. Różnił się od innych i dlatego wciąż był sam. Bawił się z innymi smokami, ale... No właśnie. Wciąż miał w głowie to 'ale'. I gdy grali w piłkę, i gdy skakali przez skakankę, i gdy rysowali kredą na smokowym chodniku. To 'ale' sprawiało, że chciał więcej. A przecież i tak miał dużo. Jednak A miał na lewym oku, E miał na prawym, a L gdzieś pomiędzy nimi.
-Przecież nie ma dwóch takich samych smoków - tłumaczyła smokusiowi mama. - I pomyśl, czy nie byłoby nudno gdyby wszystkie smoki były malutkie i fioletowe, i lubiły śpiewać?
Smok się zamyślił.
- Byłoby nudno. I łatwiej też. Bo ja nie rozumiem innych smoków. Bawię się z nimi, rozmawiam, śmieję się, ale nie rozumiem.
- Bo nie da się wszystkiego zrozumieć smokusiu.
- Ale ja chcę - marudził
- To przestań chcieć. - odparła mama
I smokuś przestał.
Inni zdjęcia: :) dorcia2700Mój zmiennik na huśtawce... halinamKrakwa slaw300Poniedziałek patusiax395Bezsennsa najprawdopodobniejnieI'm fine dawsteŻurawie jerklufoto1429 akcentovaPĄK KASZTANOWCA xavekittyx:) dorcia2700