trolololo, do zaliczenia mam jeszcze tylko prolog krasnoluda plebejusza (no i niby elfa maga, ale nie różni się on niczym od maga człeka).
corin - krasnolud szlachcic, łotrzyk
sorrena - elf miejski, łotrzyk
nemel - elf dalijski, łotrzyk
vinnie - człowiek mag, mag
rityn - człowiek szlachcic, łotrzyk
rejrza - człowiek szlachcic, łotrzyk
mam jeszcze
hynari - człowiek szlachcic, wojownik(!)
ale prologu nie skończyłam (no bo ta klasa postaci właśnie)
(btvv - hynari to moja druga postać w da, zrobiona, kiedy ritką byłam dopiero w połowie fabuły).
Co rzec? Każdy prolog ma swój urok, natomiast niektóre mogą zrazić graczy rozpoczynających przygodę z DA. Hmh, a może nie tyle zrazić, co nieodpowiednio nastroić? Początkującym (xd) polecałabym CZŁOWIEKA SZLACHCICA! (mwahhaha), krasnoluda szlachcica, elfa miejskiego - mają większy niż reszta potencjał na bycie spiritus movens dla nas do wczucia się w postaci nasze. Zemsta, trauma, ju noł. No i nacisk tu kładę na szlachcica człowieka i krasnoluda szlachcica. O ile dobrze pamiętam, elf miejski mści się na oprawcy już w prologu (Z drugiej strony cały ten wątek z uciskiem elfów miejskich ciekawie wygląda w kontekście całej rozgrywki, no i w finałowych już tonach możemy się wczuć bardzo, kiedy bohaterowi przychodzi wejść z towarzyszami do Obcowiska.). Człowiek szlachcic natomiast ma okazję do sięwyżycia całościowego za doznane krzywdy (słuszne wielce to sięwyżycie, serio). Krasnolud szlachcic w sumie też, ta historia jest o tyle fajna, że później ma ona bardzo bardzo ważny wpływ na nasze decyzje w krasnoludzkim Orzammarze, no i powiem Wam - to jest, w porównaniu z innymi opcjami pochodzenia, coś wyjątkowego w DA.
Bardzo totalnie subiektywnie polecam człowieka szlachcica, bo się można wczuć (my, gracze, jesteśmy ludźmi w realu jbc ), bo motywacja jest, bo jest angst, więcej jeszcze angstu, ach, angst do kwadratu. No i ma się psa od razu, co jest wielce miłe. (Tak, miłe. innego słowa nie mam tu, trolololo.)