Znikam gdzieś noc i dzień
Zlewa się w jedną całość kiedy nie ma ciebie
Tonę znów milion słów
Dotyk twój i niczego już nie jestem pewien
I nie mogę złapać tchu i łapię paranoję
I unoszę się a tłum zostaje na dole
I znowu chyba gdzieś łączą się nasze dłonie
Razi mnie światło i padam na ziemię