Mogłabym już mieszkać na Lecha. Po ostatnim kubku herbaty był kolejny, będą jeszcze dwa. Wypaliłam papierosa z Osiecką, jak zwykle na parapecie. Bez ceremonii i raczej z potrzeby. Może ten przeciągany patos tak znieczula? Tylko moment w którym weszłam do mojego pokoju, a zobaczyłam pomieszczenie...to tak, jakby ktoś nieśpiesznie kroił moje ciało pinezką. Łaskocze.
Olka