Życie 8

BRAWO !!

Po treningu szybko wróciłam do domu i po długim prysznicu usiadłam przed telewizorem w salonie. Jutro jest sobota i mam zamiar ten wieczór przeleżeć i nic nie robić.
Tata z mamą wyjechali na cały weekend na wieś do babci więc mam wolną chatę.
Ale co z tego skoro na nic ona mi sie nie przyda.

Robiłam sobie właśnie popcorn kiedy zadzwonił ktoś do drzwi.
Wytarłam ręce i przez judasz zobaczyłam kto stoi pod drzwiami.
Nie wierzyłam własnym oczom. Otworzyłam zasuwę i uchyliłam drzwi.
Richard stał uśmiechnięty od ucha do ucha, widząc moja ździwioną minę.
Poczułam się głupio. Miałam na sobie stare, sprane dresy, luźna koszulkę podartą na samym dole i różowe wełniane skarpetki. Poczułam, że sie rumienie.
Dziewczyno co ty wyprawiasz. Znacie sie od dziecka i widział Cię gorzej ubraną. Po za tym jesteście przyjaciółmi!.
-Co tutaj robisz ?-zapytałam.
-Przyjechałem Cię odwiedzić.-odparł.
Kiwnęłam głową i wpuściłam go do domu. Patrzyłam jak wchodzi do salonu i rozsiada sie na kanapie.
-Skąd wiedziałeś, ze moich rodziców nie ma ?-spytałam.
Poszłam po popcorn i wróciłam.
-Nie widziałem. Jak mówiłaś przyjechałem do ciebie, a nie do twoich rodziców.-wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Zaśmiałam sie zadowolona, ze nasza wczorajsza rozmowa na coś sie przydała.