TMK aka Piekielny.

TMK aka Piekielny:

Ja, jestem jak Ty, okaż trochę szacunku,
Co zrobią plamy na tym moim wizerunku?
Co sprawia, że nie chcesz patrzeć mi w oczy?
I co z tym pierdoleniem, że ból nas jednoczy?

Szanuj mnie, bo jestem człowiekiem,
Szanuj mnie, jestem taki jak Ty przecież.
I choć nie jestem Twoim przyjacielem,
To szanuj mnie, tworzymy zwarty szereg.

Czy wierzę w przyjaźń, pytają bo nie wiedzą, a swoim zachowaniem sprawiam, że już mi nie wierzą.

Kolejny raz kłócę się ze sobą, straszne,
Bo co najgorsze to nie zawsze mam rację.
Ty znasz mnie, dziwne kminy męczą mnie nocami,
Nim zasnę, wciąż walczę z porytymi myślami.

Czasem zrozumieć jest tak ciężko co mówią, choć mówią w moim języku, ja wciąz nie ufam ludziom.

Tylko w biedzie poznasz jakie masz na prawdę możliwości.
I to choć ja jestem dzieckiem, oni tworzą plac zabaw,
Ci dorośli, których zawiść mnie przeraża.

I choć cały ten świat ma nas tylko za pionki,
ja nie pozwolę na to aby chociaż raz w nas zwątpił,
I choć jestem tu tylko jednym z wielu
Dobrze wiem dokąd iść tak, by dotrzeć do celu.

Często pytasz mnie o sens każdego nowego dnia,
Jak to jest, dokąd biec, aby trafić na ten świat,
Którego tak nam brakuje chwilami,
Mamy plany, ale za nic nie zadbamy o nas samych.

Moje porażki to tylko moja sprawa,
A to co spierdoliłem sam dzisiaj muszę naprawiać.
A chwile kiedy przegrywam sam ze sobą,
Nie świadczą o mojej sile, ale dają uśmiech wrogom.

Nie jestem typem skurwysyna, uwierz zrozumiem
jeśli znów mi powiesz, że masz dość moich posunięć
że nadszedł ten czas, przęgiałem po raz ostatni
ciężko jest kochać skurwiela, gdy on sam nie ułatwi.

Cóż, zacznij od tego, że nie każdy lubi słuchać,
Mają klapki na oczach, albo kurwa korki w uszach.
Nie proś mnie o to bym próbował Cię zrozumieć,
Bo wiesz, ciąglę próbuję i ciągle nie umiem.
Więc jaki tego sens?

 udzielamy sie!