Wczorajszy wieczór był najszczęśliwszym w moim życiu.
Im te medale należały się najbardziej.
Prawdziwa, nasza, polska drużyna, z której teraz dumny jest cały kraj.
"Oni się tam zapocą, pogryzą parkiet, rozwalą każdego, bo są JEDNOŚCIĄ"
W życiu każdego kibica, chwile jak ta są bezcenne.
I serio, nigdy nie płakałam ze szczęścia tak, jak wczoraj i zresztą jeszcze dziś.
Nasi chłopcy.
Ci, którzy przeszli tak ciężą drogę w tym turnieju.
Francja, Brazylia, Rosja, Włochy, Serbia, USA, Iran...
Nikt nie powie nam, że to złoto jest z przypadku.
Cholernie ciernista droga, ale my ją pokonaliśmy!
To były najlepsze 3 tygodnie, jakie w swoim kibicowskim życiu przeżyłam.
Było tyle łez, tyle radości, tyle emocji, tyle stanów przedzawałowych ;)
Może zabrzmi to nieco nieskromnie, ale naprawdę, jestem z siebie dumna, że jestem tak długo związana z tą reprezentacją, ze byłam też podczas porażek.
My-kibice, odwaliliśmy mega robotę! We wszystkich halach, wszystkich strefach kibica, przed telewizorami.
Coś cuuuudownego.
W Polsce bije serce siatkówki.
Siatkówka to nasz sport narodowy.
Tu się ten sport kocha!
Dziękujemy Gumie, Igle, Wlazłemu...
Dziękujemy za to, że tyle lat graliście z orzełkiem na piersi, dając z siebie tak wiele.
W całej tej wspaniałej otoczce i wielkiej radości, odejście naszych mistrzów boli najbardziej...
Mamy nadzieję, że Michał Winiarski wróci na IO.
Mam momenty, kiedy jeszcze nie wierzę, co się naprawdę stało.
Mistrzowie Świata.
Najlepsza drużyna globu.
Boże, jak to brzmi.
Duma, duma, duma.
Warto być z nimi ZAWSZE.
Taka banalna notka, nie do końca wyszła tak jak chciałam, ale uwierzcie, że w mojej głowie kłębi się więcej i więcej, ale już brakuje mi słów by opisać, jak bardzo kocham tą reprezentację.
Zawsze tam gdzie Ty.
Gdy kocha się naprawdę, cała reszta to blade tło...