Nie mam co dodać więc dodaję Pezeta.
Muzyka jako jedyna na razie jest w stanie
mnie uspokoić. Niby mam jechać na ten turniej
ale nie wydaje mi się żebym jechała tam żeby
grać na boisku. Raczej żeby grzać ławkę
no ewentualnie podawać wodę jak to się mówi
no zobaczymy jak będzie zresztą.
Dzisiaj na treningu nie grało mi się dobrze chociaż
ogólnie rzecz biorąc wygodnie gra mi się z Anetą.
Z Sylwią z resztą też. Jak zwykle musiałam coś
spieprzyć. Jak już pisałam im bardziej się staram
tym bardziej mi nie wychodzi.
Każdy jest do czegoś stworzony. Każdy jest w czymś
dobry. Myślałam że u mnie jest to piłka nożna ale
okazuje się że to chyba jednak nie to. Nie chce
rezygnować. Gdyby trener wpuścił mnie na boisko
dodałoby mi to skrzydeł bez wątpienia ale jestem
pewna że na bank bym coś spieprzyła więc raczej
nie ma sensu ryzykować. Zobaczymy co dalej..