Tak więc dzisiaj miałam taki sobie dzień dziwny troszkę .
Nie byłam w szkole. Musiałam załatwić książeczkę sanepidowską i parę innych rzeczy.
Wstalam o 7. Pojechałam do sanepidu załatwiłam co miałam załatwić i pojechałam do Angeli. Niestety prezent był totalną porażką i masakrą. Już nigdy nie zabieram Dominiki do wybierania prezentu dla Angeli xd
Gdy od niej wyjechałam, pojechałam na cmentarz. Dawno tam nie byłam. Całe 3 dni ;/
Później pojechałam po książki do szkoły ale kupiłam tylko matmę. Nstępnie do pracy. W sumie spędziłam tam pół dnia. Ale nie narzekam. Troszkę popracowałam a reszczę czasu gadałam z ludźmi .