Wydaje mi się, że...
W tym świecie każdy ma swój lokal do wynajęcia. Z tymże lokal ten jest pomalowany, czasami położone są tapety pod którymi kryje się brzydka, przestarzała, niemodna, pomalowana na kolor passé ściana. jest w nim obszerny bufet z różnymi smakołykami, potrawami. Niekiedy znajduje się także i barek z wszystkimi alkoholami świata. Jest i pięknie przystrojony stolik. W guście który każdy ma. Swoim własnym guście. I wydaje mi się, że wszyscy próbują prześcignąć się w tym, która kawiarnia/restauracja/bar jest lepszy. Który więcej oferuje i która babeczka piękniej przystrojona. To nic, że i tak wszytskie wykonane są z tych samych składników- nic szczególnego. Liczy się to, by być bardziej błyskotliwym, bardziej ciekawym, aniżeli wszyscy inni. Istnieją karty stałego klienta. Na jeden lokal- jedna karta. Niestety czasami obserwuję, że ludzie podbierają sobie te karty i wchodzą po kilka osób do jednej kawiarni, czasami odwiedzają także inne. Po co? Och.. Ileż można chodzić do jednego lokalu.
Wydaje mi się, że...
Ja mam swoją własną brzydką kawiarnię. Kawy nie umiem robić, czasami uda mi się jakiś placek. Stolik jeden, a na nim bałagan. Podłoga brudna, nieumyta, Krzesło jedno- dla mnie. Wchodźcie i częstujcie się, ale nie zostawiajcie po sobie śladu. I zeby się do mnie przysiąć, nigdy nie dostawiajcie swoich krzeseł.
Jeśli już kogoś zaproszę, może posprzątam. Może upiekę coś szczególnego, może nauczę się robić kawę. Może (...)
Może zostanie na zawsze.