Czas leci nieubłaganie, tylko pogoda nie wskazuje na by była wiosna...choć ja tak bardzo o niej marzę! pragnę słońca, które doda mi sił, pozwoli na wyjście choćby na krótki spacer, gdy będę czuła się źle, tym bardziej, że za tydzień idziemy na Komunię mojej "urwisowej" ulubienicy!:)
Ceremonia będzie w Rynku w Kościele Wojskowym (osobiście uważam, że jeden z najpiękniejszych Kościołów w Polsce jakie widziałam), następnie tuż przy Katedrze obiad Komunijny, liczę na wspaniały spacer z naszym świętym diabełkiem :)
w tym sezonie mamy jeszcze dwie Komunie, ale urlop nam nie sprzyja, więc odpuszczamy dwie pozostałe, za to ani jednego wesela! ( za rok natomiast, aż boję się myśleć!) :D będzie duuużooo zabawy!
Wakacje w tym roku? Na pewno będą! jeszcze nie wiem jakie, na jakie nam zdrowie pozwoli i pieniądze, ale jestem nastawiona na zwiedzanie, na ciepło, na słońce, na morze, na basen- zdecydujemy się na to, na co będziemy mogli sobie pozwolić, byleby we dwoje!
Zamierzamy również pojechać na kilka dni do lasu na camping :) tu już bardziej rodzinnie, z czego w obecnej sytuacji cieszę się jak nigdy wcześniej :)
Wczoraj wróciłam do domu, u boku jest mój wspaniały Mąż, który przywitał mnie swym pięknym spojrzeniem, niezwykłym uśmiechem (nikt, nie uśmiecha się do mnie z tak ogromną szczerością i blaskiem w oku), ciepłym pocałunkiem, bukietem róż, gromadą żelek, i złotym alkoholem, ALE TO NIE KONIEC! ostatnio chyba jestem niezwykle grzeczna?bo jak wyjeżdżałam do Warszawy to przyjechała do mnie na Dworzec Kasia, ze swym ukochanym by spędzić ze mną namiastkę czasu, i pośmiać się w głos z cudownym prezentem urodzinowym! koloru czerwonego! :)
Po powrocie do domu czekała na mnie paczuszka od Andzi, również wspaniała i koloru czerwonego! :D
CZY JUŻ KAŻDY WIE, ŻE KOLOR CZERWONY JEST MYM ULUBIONYM? :D
Muszę się dobrze czuć w weekend i wyleczyć moje tymczasowe schorzenie, bo chcę jechać z całych sił na tą Komunię, i musi, na prawdę musi mi się udać, więc ten tydzień pełen leczenia, zdrowia, i...przygotowań! :D chyba na czwartek pójdę do kosmetyczki, potem po powrocie do Polski pójdę w sobotę na paznokcie i do fryzjera! TAKI JEST PLAN I SIĘ GO TRZYMAM! :) ot co!
Kocham chwilę obok Jego boku, nawet, gdy teraz On gra a ja piszę do Was, to sam fakt tego, że siedzimy przy dwóch biurkach, ale obok siebie jest nie do opisania...ten dotyk po plecach, czy skradziony pocałunek, lub pytanie "Aniołku czy czegoś potrzebujesz? masz na coś ochotę? czy termofor jest ciepły?" jest czymś po prostu niezwykłym, magią! ale i ja uwielbiam mimo bólu wstać i zrobić Mu drinka, lub podać niespodziewanie jakąś pyszność z naszej "słodkiej szafki"! :)