Wczorajszy wieczór?:
Zalany laptop sokiem pomarańczowym... rozumiem, gdyby to był jeszce mój... to bym się nie przejeła, ale to był brata...
Wycieranie, wyjmowanie klawiszy przy okazji promblem z włożeniem ich z powrotem, suszenie suszarką - i nadal nie chciał się włączyć ;D
Było tzw sranie w gacie haha ;D
Powiedzmy.... że to przez Łukasza, zachciało się filmów oglądać! pF...! hah ;D
Ale działa! po 10h odpoczynku się uruchomił ;D. Uf...!
http://www.youtube.com/watch?v=DWcgWaD_kGg
Enej - przepraszam. Kojarzy mi się z warsztatami! ;D