codziennie przez to okienko w kiblu patrze i wyobrazam sobie .... jak by to bylo gdyby w oknie na przeciwko kompala sie jalas laska...... laska ,,, blondyneczka, z cycami ..... duze c..... z tyleczkiem typu.... moj...
dzien w dzien wygladam przez nie i korwa nic nie widze, widac tylko..... korewskie angielskie domy kosztujace fortune, hujowo urzadzone, zaplesniale.... ale to plus bo na grzyby nie trzeba daleko do lasu chodzic....
wystarczy isc do kibla , tak jak to ja pare razy dziennie robie,,,,i ciac kosa .... te grzyby..... te piekne ,, prawdziwuski,,,,, rydze i kozaczki....
a po takim grzybobraniu zupke trza zrobic... taka sycaca, taka smaczna, taka..... ze!!!! ......ze az sie na wymioty zanosi ......
i po takiej uczcie kolejny raz trza isc i przez okienko popatrzec , czy kapie sie jakas laseczka w oknie na przeciwko ...... i pomarzyc...... odleciec w ...... .....
korwa nie weim w co i gdzie bo ...... juz lata nie te i marzenia spelnione..... i wyobraznia sie zatkala grzybkami z kibelka......
ale jedno jest pewne .... jutro kibelek poraz kolejny odwiedze i wiecie co zrobie.....
zgadnijcie.......
zrobie to ..po co sie chodzi do angielskiego kibelka........
zrobie cos na twardo , a moze na miekko,,,,,...
jajeczniczke........ lub zupke z prawdziwuskow