Rosyjskie. Z 1986r. Moje już od miesiąca. Może to nie wiolonczela, ale do wiolonczeli tez trzeba się jakoś przygotować ;)
Nie mówiłam nikomu właściwie o nich. Nie chciałam słów "na chuj Ci skrzypce?! i tak nie umiesz i nie nauczysz się na nich grać." Może i nie nauczę się dla kogoś, żeby się chwalić, ale dla siebie, owszem. Moze nie dużo, troszeczkę, ale na tyle bym mogła się uśmiechnąć.
Co nie znaczy że nie nakurwiam na gitarze! :D
Muzykalne dziewcze ze mnie ;p
A sąsiedzi mają przejebane:
Wracam z pracy około 17, zjem do "dlaczego ja?", "trudne sprawy" itp. i najpierw skrzypce, potem gitara, potem śpiew, potem skrzypce i znów gitara i śpiew i tak do około 22, jezu xD
Nie mówcie nikomu że je mam.
14 MARCA 2016
14 MARCA 2016
14 MARCA 2016
14 MARCA 2016
7 STYCZNIA 2015
17 CZERWCA 2013
16 MARCA 2013
28 LISTOPADA 2012
Wszystkie wpisy