Odliczam dni do wypadu na Śnieżke. A potem Samotnia.
A póki co...domowe pielesze, herbatka, filmy i planowanie.
Myśle, ze juz niedługo zacznie się dziać coś wiecej. Jeszcze parę dni, jeszcze więcej słońca. Jescze...
Momentami męczą mnie myśli złe...ale nie dam się im. Nie tym razem.
Czekam na Wasz przyjazd, wariaci! :)