Nie wiem czy się cieszyć czy płakać... Koniec wakacji.... masakra... Początek lieceum (no comment) I na serio jestem bardziej leniwa niż zawsze a to już jest coś ;p
Niby powinnam podsumować wszystko co się zdarzyło ale zwyczajnie nie mam ochoty. To że napisałam na fbl po kolejnych 2 miesiącach przerwy trzeba uznać za wielki krok dla mnie.
Jak mineły wakacje? Na zamartwianiu się poznawaniu siebie i odkrycia czego tak na prawdę chcę. Nie powiem żeby się to udało. Na czytaniu książek. Na wchodzeniu wyżej i wyżej. Na kłótniach ze wszystkimi. Na posłuchaniu kolejnych nie spełnionych obietnic... i tyle.
Zdjęcie wypozowane ulizane, przesłodzone... To nie ja i potrzebowłam czasu żeby to zrozumieć. Nikt nie będzie już na mnie wpływał w ten sposób. Teraz już nie. Trzeba znależć w sobie siłę żeby się przeciwstawić temu wszystkiemu. Zaczęłam od wczoraj.
"Why would I carry such a weight on my shoulders ?
Why do I always help you carry your boulders ?
You wonder why I carry such a weight on my shoulders
And why would I tttts such a load"
"On my shoulders" The Do