Szarość każdego dnia...
Siedzę w domu.. Tak pustym domu
Zawsze pełno tu ludzi ale jednak jest pusto
Leże na podłodze i patrze w ścianę
Codziennie zauważam na niej nowe twarze
Za oknem wciąż ten sam szary dzień
Nic się nie zmienia...Pochłania mnie cień
Nudzę się bo tu nigdy nic nie zmienia się
Nową twarz dostrzegam ale unikam jej wzroku
Czy nikt nie zauważa że łzami często się zalewam?
Czy nikt nie zauważa że ja już szczerze nie śmieje się?
Nikt nie zauważa bo widzieć nikt nie chce...
Ludzie trawieni swą chciwością w odmętach czasu gubią się
Przechodzą obojętnie a na każdy twój błąd
Reagują jakbyś miał ze sobą ze 100 bomb...
Nikt nie chce dostrzec piękna nowego dnia
Bo każdy gdzieś spieszy się i nie zatrzymuje
A ja wciąż siedzę w tym pustym domu
I patrze za okno...
... szukam kogoś kto tak jak ja za okno patrzy
i wyczekuje nowego dnia...