Wieczór z całego dnia dłuży mi się najbardziej, ale to jet przyjemne. Taka chwila dla mnie, mino że powieki idą już spać to ja zajmuję się tym, czego nie zrobiłam w ciągu mojego dnia.
Wieczorem często nie potrafię zasnąć. Mam natłok myśli-planów i zdarzeń. I to od dnia zależy, czy płaczę w poduszkę ze śmiechu, czy złości.
Są dni gdy leżę i wędruję wzrokiem po pęknięciach na ścianie, nie myślę wtedy o niczym, a właściwie o niczym konkretnym. W głowie pojawiają się obrazy nie mające większego sensu. Po prostu są, tak jak wiele rzeczy, sytuacji i ludzi. W pewnym momencie moja bezsenność zanika, zasypiam, nawet nie wiem kiedy. Czasami się budzę, tak jakbym podświadomie wiedziała, że muszę sprawdzić, czy wszystko gra, ale cisza szybko mnie usypia.
https://www.youtube.com/watch?NR=1&v=eu-xFvLaE68&feature=fvwp