kot na końskim zadzie xd
a dokładniej na zadzie Dalii.
Nie mam przy sobie zadnych lepszych zdjec, jestem mało inteligentna.
Miałam dzisiaj po południu iść do konia. ale dziewczyna sie zachialo melanzu wiec musialam przełozyc plany w skutek czego wstałam 3godz wczesniej. O 6 już byłam na nogach i zbierałam się do konia. Doprowadził do tego es dominiki która rzuciła tanim szantażem xd
no wiec konie wyczysciłam i poszłam do dziewczyn. Robiłyśmy naleśniki! szczerze mówiąc nie umiem robić naleśników...
no ale bla bla bla... :D dominika robiła naleśnika to wyszła jakas jajecznica xd jak widzialam jak oni kalecza to wszystko w tej kuchni to zmotywowałam w sobie wszystkie siły działawcze i wzięłam się do roboty. Muszę przyznać, ze wyszły mi całkiem dobre te nalesniki. grunt ze nie przypalone :D
Wracając do domu złapał mnie deszcz, ale nie przeszkadzało mi to i dalej podążałam z duchem wesołego wędrownika... xd gdybyscie widzieli wzrok ludzi którzy widza dziewczyne idącą w krótkich spodenkach i plażowej bluzce w taka pogode... w zasadzie to buty mi przemokły jak nigdy... japonki chyba nie sa odpowiednie na taka pogode.
No i jestem już u Emisi. Nie wiem kiedy tu coś dodam więc takim oto optymistycznym, polskim akcentem pierdolę wszystko.
no... a przez te warunki atmosferyczne nie miałam neta w domu o.O
aaa! byłabym zapomniała ;p rano jak przyszłam do stajni spoglądam, a tu oliwka sie wyzrebila. akurat tak na styk bo 15 miala termin wiec w nocy chyba malenstwo przyszlo ;] jest przesłodkie! ;)
'śmierc chodzi z zyciem w parze...'
'świat z trzepaka został w szafce na zdjęciach
ale wciąż pielęgnuję w sobie trochę tego dziecka...'
<333
idziemy po popcorn i szczelamy sobie seans filmowy! a co! :D