Wczoraj wizyta u weterynarza~ pobranie krwi. Nie obeszło się bez znieczulenia dziewczyna tak się stresuje, że każdy wyjazd to koszmar ;)
Ale wyniki za to jak u niemowlaka, wszytsko w normie i jest się z czego cieszyć.
Dzisiaj znów kota przełamała lody i przyszła się pogłaskać, sama z siebie (bez wabika :smakołyk czy coś do zabawy:) jestem z niej bardzo dumna, warto było czekać na tą chwilę cały rok ^^