photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 MAJA 2017

22.

Jesteśmy po pierwszym treningu. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. 

Zostało nam tylko przezwyciężyć strach przed przyczepą i chyba nie ma

ani jednej godziny w której bym o tym nie pomyślała. Zwłaszcza, że nie

wiadomo kiedy trzeba będzie gdzieś pojechać więc czas jest teraz naszym

wrogiem. Pech chce, że jestem (właściwie za jakiś tydzień będę) bez pracy. 

Moja można powiedzieć była szefowa nie ma do końca równo pod sufitem

i choć wiedziałam o tym od początku to nie spodziewałam się, że wywinie

taki numer. Cóż, na pewno psychicznie od niej odpocznę tylko roboty mi 

szkoda, bo się przez dwa lata przyzwyczaiłam. Mam nadzieję, że doceni to,

że tam pracowałam gdy mnie zabraknie. Ostatnie miesiące byłam stale już

wykończona jej zachowaniem. W dzisiejszych czasach wszystko to zapewne

podchodzi pod mobing tylko jakoś zbytnio nie mam ochoty się z nią użerać. 

Mogłam tam jeszcze rok pracować, tylko z drugiej strony wyniszczać sobie 

psychikę i organizm ze stresu chyba nie byłoby warto. Praca całkiem dobra,

myślę, że mogłabym to robić na stałe tylko dlaczego jak już coś jest znośne

to ludzie wszystko utrudniają. Nie ma co żałować, teraz będzie ciężko, bo

utraciłam swoją stabilność finansową, ale mam nadzieję że wkrótce znajdę

równie dobrą pracę pod względem zarobków co czasu pracy tak żeby coś

wolnego na konie mi zostało. Wiem, wieczne dziecko się we mnie odzywa,

ale jestem z tych pesymistycznych realistów, którzy zdają sobie sprawę, że

nie samą pracą człowiek żyje i nie ma co sobie odmawiać tu i teraz tego, na 

co ma się ochotę i rezygnować z przyjemności tylko dlatego, że nie wypada.

Życie każdego z nas może się skończyć w ułamku sekund więc nie ma sensu

odsuwać na kiedy indziej tego, co daje nam radość. Koniec sentymentów. 

 

*** 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika kklaau.