Dzień jak codzień...
Jest pochmurno ...
Nie tylko na dworze... ale też w mojej glowie...
Niewiem co zrobic...
Mam dylemat?
Kocham kobiete ... i to zmienia temat...
Poradziłem się kolegi
Powiedział "bliżej a dalej , wiadomo co wybierzesz"
Mam mu zaufać?
Niewiem.
Świat przestał być kolorowy...
Mam setki myśli w głowie
Czy ktoś mi pomoże?
Nie raczej nie...
Mam przyjaciól ...
Tak mi się zdaje...
Mam kolegów...
Tak mi się przynajmniej wydaje...
Na codzień walcze z wieloma sprawami...
Jednym wydaje się że sa banalne...
Innym wręcz odwrotnie...
Mam też wroga...
Walcze z nim na codzień...
I niemoge go pokonać
Dlaczego?
Bo to taka osoba... której tak naprawde nieznam
Chcę ja poznać ale ona mi to utrudnia...
Tym wrogiem jestem ja sam?
To taka mała istota...
o której istnieniu nikt niewie
fakt sa tacy co mnie znaja...
wiedza jaki jestem...
Ale mi niepomoga.
Dlaczego?
Jest chociaż jedna osoba na tym świecie która powie mi prawde?
Na to pytanie niema odpowiedzi...
Mialem wielkie plany...
Tak mi się wydawało
Chciałem je zrealizowac...
Teraz jest mi to obojętne...
Chciałem kochac ... i być kochanym
Kocham.
Ale boje się tego...
Mam bardzo wiele problemów .
z którymi musze walczyć sam...
Może coś później dopisze...jak mnie złapie...