To były cztery dni, wyjęte z mojego życia, stres, obawa, nie jedzenie, praktyczny brak snu, ciągle poszukiwania...
Zaangażowanie znajomych i obcych mi ludzi, to jest takie wzruszające, ciągle telefony, wiadomosci, osoby, które mnie wspieraly.
Bella, nasza psinka, jest specyficzna i inna noz wszystkie psy, trzeba mieć do niej cierpliwości ale nie da się jej nie kochać <3. Kiedy dostałam telefon zr chyba znaleziono Belle poplakalam sie, z radości. Całą noc się nia cieszylismy i znowu czar prysl. Na drugi dzien zerwala się Kubie ze snyczy. I nadal poszukiwania, płacz, złość i smutek.
I kolejny telefon od kolejnych dwóch aniołów, Bella się znalazla. Znowu wystraszona, glodna ale się znalazla! Jest już z nami, teraz trzeba ja pilnowac ja oka w głowie. Długa praca przed nami i pomoc schroniska ale wiem że warto czekac. Kochamy ją bardzo mocno, nasz pieszczoszek! :)