No więc - kontuzja ( nóżka rozwalona ) , potem kaszel i znów dupcia rozwalona - minęło.... Powoli wracamy do treningów,bo formę to nie wiem jakim cudem, ale kobył ma. Dzis pierwsze skoki od miesiąca z trenerem i ..... ja się "zasapałam", a kobył rwał do przeszkód, że mało mi rąk nie urwała. Średnio to było miłe, ale dałyśmy radę. Czara tez fajnie chodzi -tyle że samo ujeżdżenie na niej smigam, bo jakoś nie mam oka do niej już w ogóle - ja już skaczę, a ona potrafi jeszcze dwie foule wsadzić ;)
Dziękuje Olci za pomoc w jazdach - nieoceniona jesteś kochana!!!! ( padłabym w przeciwnym razie ).
Oczekujemy z niecierpliwościa na nowe siodełko.
Może ktoś chce kupic moje? Stubben parzival -POLECAM