Efekt nudy podczas pobytu u dziadków. Tak jest.
Wczoraj się dowiedziałam, że idę na Kayę i Satsukiego. Nie planowałam tego i w zasadzie nie chciałam iść, ale skoro tata załatwił w pracy dwa bilety, to pójdę, a co mi tam :> Przynajmniej się zabawię za darmo, to lubię. Mam tylko nadzieję, że będą też jakieś miejsca siedzące na balkonie, bo nie chce mi się iść pod scenę i stać przez nie wiadomo ile. No nic, zobaczy się :3
Pomyśleć tylko muszę, z kim pójść, bo na pewno nie chce mi się samej.
Boli mnie fakt, ze za chwilę koniec ferii. Koszmar z prześladującą wybranych uczniów nauczycielką zacznie się na nowo <3 Przez nią przestałam myśleć o studiach, jako sprawie priorytetowej. Teraz chcę po prostu wyjść z tej szkoły i móc normalnie funkcjonować , bo nie ma to jak wydawać masę pieniędzy na leki, które pomagają mi przetrwać jej ciągłe ataki <3 Kocham to, nauczyciel doprowadził ucznia do problemów ze zdrowiem <3 Zajebiście mi z tym, doprawdy.
A japonistyka nie zając, nie ucieknie. Poza tym, zawsze jest opcja ze studiami płatnymi. Babunia pieniążki dała, więc i ta opcja nie stanowi problemu.