No oczywiście, że fotoszop.
Nienawidzę swojej twarzy. I całej reszty zresztą też.
Wzięło mnie na narzekanie.
Od nowego roku biorę się porządnie za siebie.
Ha, ostatnie godziny mojego blond-pasemka.
Trochę mi go szkoda, ale myślę, że czarna grzywka i białe kłaki od spodu będą mi się podobać.
Chcę już święta.