[nie mam pojęcia, do odstaje mi od bluzki]
+ jeszcze bez poderżniętego gardła i żył.
piątkowa impreza była przecudowna! <33
może poza faktem, że Kucyk i Oskar dokonali
paru zniszczeń. Fakt że samo przygotowanie
imprezy trwało dłużej (tydzień przed nie spałyśmy
w ogóole z Madzią, żeby ozdobić dom), ale dla
efektu było warto <3
męczy mnie to, że w tygodniu sypiam tylko po
4 godziny. cóż, sama chciałam.
nie mam weny na napisanie niczego więcej.
jest mi zajebiście, dobrze się czuję będąc w
Warszawie, kocham ludzi, których tu poznałam -
- i co tu dodawać.?
aaa, wiem. dodam, że czasami zajebiście brakuje
mi działdowskiego przykurwienia w melanż.
no i nienawidzę tego, że mój mózg tak dobrze
pamięta pewne wspomnienia.