jestem sobą zażenowana. jutro poprawka, pewnie i tak to zjebię. idę się kąpać i dalej do nauki.
jutro urodziny taty miśka. lipa trochę, nie mam ochoty spotykać się ze szwagrem i szwagierką, jeśli miałabym wymienić moich wrogów to są to wlaśnie oni:) patologia patologia i jeszcze raz patologia:) przeżyję ten jeden wieczór:)
jutro umrę przysięgam wam. jeśli tego nie zaliczę to nie zdaje, wyraźnie mi to powiedziała ta suka z historii, jak to zjebię to od razu zabiorę papiery z mojego liceum, żeby nie słuchać jej w poniedziałek. o swoich wybrykach jedzeniowych to nawet już nie wspominam. nie żebym żarła jakoś niewiadomo ile, ale od zawsze wiedziałam, że moją największą słabością są pasta rybna, sok pomarańczowy i grill. i ta pasta mnie zgubi:D ciekawe czemu nie lubię słodyczy. chyba jestem jedyna na świecie, która nie lubi czekolady. tylko co z tego ??
dziś nienajlepiej:
tost pieczarki i ser + cappucino
bułka z salami, salatą i sosem
bułka z pastą rybną
miseczka kapuśniaku bez zasmażki
ciach ciach
boję się jutra