Konan.

Rysunek mój. 

Dzisiejsza sesja całkiem udana, ogorkowaa wybrała się razem z nami ;) Mimo mroźnej pogody dziewczyny biegały na krótkim rękawie, cierpliwie pozując w różnych, wymyślnych pozach. Różne, dziwne komendy. Wejdź na drzewo, postaw tu nogę, spuść wzrok, poczochraj włosy, zadrzyj nogi, uśmiechnij się, nie zamulaj. Sesja przeprowadzona była nad rzeką. Dzielna Ada chciała usunąć z kadru starego kapcia i foliową torbę, więc pełna entuzjazmu wkroczyła na deskę unoszącą się na wodzie, która dość stabilnie przytwierdzona była do brzegu. Niestety, decha śliska była i śmiałek wylądował po kolana w wodzie ( właściwie to tylko jedną nogą ). Pan glan, cały ociekający wodą  znacznie posmutniał, jednak dzielnie i bez marudzenia przenosił ogórka przez różne bagna i kałuże. Oliwia badała underground, skakała po drzewach i z uprzejmym zainteresowaniem badała różne stadia hipotermii Ady. Obrzęk, ból, amputacja! Była również dzika przejażdżka na przewróconym konarze  i słit focie z samowyzwalacza.  

Aha, no i nie ma to jak czekoladowa herbata z "Bliskiej", którą sam pracownik stacji ze zdziwieniem nazwał kawą. Wtf, co tam było?  oO'

Jutro na mini-warsztaty, mam nadzieję że będzie warto .__.