SNOW PARTY cd. :D

nie wierzyłam dopóki nie doświadczyłam. zresztą jak zwykle, nie ma co. nie myślałam, że ludzie są tak perfidni i tak chamscy. najlepiej na kogoś napierdalać, a samemu robić to samo (no bo dlaczego nie) - taka sobie hipokryzja. a poza tym nie wiedziałam, że przyjaźń polega na opowiadaniu sobie każdej minuty swojego życia, kurde chyba mam złe pojęcie co do tego zjawiska. jakaś sfera prywatności jest i zawsze będzie. a to, że gadane mają, ale tylko między sobą i to o mojej osobie to za to serdecznie dziękuję, jakaś sensacja do kwadratu.

nie mam ochoty i w ogóle już dość zabiegania o przyjaźń i znajomości z osobami mającymi we mnie głęboko wyjebane, mam swoich znajomych i nie muszę się starać przez dwa tygodnie żeby się z nimi spotkać, a umawiać się pół roku przed.

pierdolę takie coś i takich ludzi. wkurwiają się, a jak pierwsza wyciągam rękę to mają wyjebane, to ja nie wiem już naprawdę, pogubiłam się. ktoś mi powiedział, że przecież to standard. nie wiem dla kogo, dla mnie raczej nie. mimo, że w społeczeństwie takie kurewskie zachowania panują to nie można uznać tego za normalne, raczej za jakieś odchylenie. i to głębokie. ale nie mam zamiaru się tym jakoś specjalnie przejmować i głęboko nad tym zastanawiać, bo to proste jak jebanie. a przykro mi też nie jest, no bo dlaczego jak innym to koło dupy lata. nie będę przeżywać sama za wszystkich.

:D a na fotce Marek, Madzia i ja.:D i palce Wiśni ^^:D