tak sie zastanawiam...dlaczego mam robic cos co jest mi sprawa obojetna...?
ktos chce abys cos zrobila bo on robi tak zawsze...tylko ze ja nie mam takiej potrzeby...
robiac niektore rzeczy nie staniemy sie lepsi czy slawniejsi...
po co robic cos co jest zbedne tylko dlatego ze ktos ma taki kaprys...?
przeciez jest wazne to czego sami chcemy...robiac to moze nabierzemy wiekszej wartosci w oczach innych osob ale nie w oczach wlasnych...
podswiadomosc ze zrobiles cos w brew sobie zostanie i pozniej jedynie powiesz "to byla glupota"
tak naprawde to sam fakt ze niby "zyskalismy wieksza wartosc" w oczach innych osob jest glupota... bo to oni sa glupi namawiajac Cie do czegos czego nie chcesz...bo co to za sprawa robic cos bezsensownego...? tak naprawde to te osoby nie maja zadnej wartosci...maja ograniczone poglady zyciowe...
zycie powinnismy przezyc tak aby niczego nie zalowac...ale tez tak zeby nikt nie zalowal ze Cie poznal.
o choooj chodzilo nam wtedy z tym piaskiem nie wiem do tej pory :PP
wczoraj bylam na drodze krzyzowej xD haha xDD nawracam sie :PP
pozniej oczywiscie plenerowo ;] dziekuje ;]
nota troszeczke pogmatwana wiem :PP ale nie powiem do konca o co chodzi.