10 grudnia 2008r., stara hala przy Skorupki w Łodzi, mecz Skry z Iskrą Odintsovo, 3:0
Dzień w którym zaczęło się na poważnie coś co trwa do dziś-miłość do siatkówki.
Wcześniej-2006r.-oglądanie urywków meczów z Japonii w szkole na biologii potem finał obejrzany, ale na takiej zasadzie na jakiej teraz oglądam kopaczy-bo Polska gra. Potem igrzyska w 2008-tak samo-kibicowanie Polakom. W grudniu 2008 zaczęło się na poważnie zainteresowanie reprezentacją, przepisami, Plus Ligą, zawodnikami, historią. I wreszcie w ubiegłym roku mecz reprezentacji na żywo-z Brazylią, przegrany, ale to nieważne. Ważne było to poczucie, że jest się we właściwym miejscu na Ziemi.
Wczorajszy mecz godny finału-najwyższy poziom, walka do końca,najlepsi zawodnicy,najwspanialsi kibice. Emocje. Ostatnia piłka-Mariusz Wlazły-punkt-zwycięstwo. Sukces, spełnione marzenia!!! MISTRZOSTWO ŚWIATA!
Wszystkie słowa to za mało-dziękuję Panowie! Dziękuję za walkę o każdą piłkę, za "każdy punkt była impreza", za emocje, za horrory, za zwycięstwa i ten medal, złoty, wymarzony, wyczekany!
Trenerze-wielki szacunek za to co zrobiłeś wraz z tymi chłopakami. Za spokój i opanowanie, które udzielały się zawodnikom. Działajcie dalej bo my dziękujemy i prosimy o więcej! Mamy kolejne medale do zdobycia!
Ogromne podziękowania dla zawodników kończących karierę reprezentacyjną. Lepszego zakończenia nie można sobie wymyslić. Trudno mi jednak wyobrazić sobie kadrę bez Wlazłego,Winiarskiego, Zagumnego i Igły. Mam cichą nadzieję że to może jednak nie koniec...ale jeśli nawet to mamy przecież następców którzy dadzą radę!