Odpuściłam kilka dni tutaj, bo szczerze mówiąc nie trzymałam się żadnych zasad.
Misiek wyjechał już do pracy, więc sierpień miał być tym miesiącem, kiedy ostro wezmę się za wymodelowanie ciała, a tymczasem .. wyszło totalnie inaczej.
Dziś mam wolne, więc nie będzie ' może ciastko ? , idziesz na lunch ? , czekoladkę ? (...)'
Na pracę narzekać nie mogę, bo cudowna atmosfera, ludzie.
Uciekam na zakupy, później babskie wieczorne spotkanie, mam nadzieję, że z jedzeniem chociaż dziś zmieszczę się w normie.
Mierzenie miałam mieć w sobotę, ale czułam, że będzie więcej niż było, bo zawalałam, więc odpuściłam.
W przyszłą sobotę też raczej nie, bo dwa dni szaleństwa na Coke Live mnie czeka.
Może lepiej, akurat wrócę do normy i będzie jeszcze większe szczęście.