Soł..
Wesele, przygotowania, i tyle tego wszystkiego na jedną noc. Mimo wszystkich niemiłych przeżyć, impreza się udała. Wybawiłem się, pogadałem, popiłem z rodziną, i nowo poznanymi ludźmi. Chciałbym jeszcze raz. <3
W piątek do domu, a potem.. Wszystko wyjdzie w praniu. :) Praktyki, a potem gdzieś dalej do rodziny.
A to wyżej, w stanie niezbyt trzeźwym, po wypitej flaszce z nowo "przybyłym" szwagrem. :)
Dopiszę jak będzie mi się chciało. : )
Edit:
Tak więc, dopisuję.
Najwięksi ponoć przyjaciele, zaczynają na mnie już mieć totalnie wyjebane. Już wszystkich wokół coraz mniej, czuję że powoli zostaje sam. Jedynie dobrzy znajomi, z którymi można popić i się pośmiać.
Czuję że jak wrócę do domu, nie będzie tam też zbyt dobrze..
Tracę wiarę w siebie. Wszystkie moje działania zaczynają być po prostu bezsensowne, pozbawione przyszłości. Marzenia, stają się czymś coraz mniej realnym.
Jednym słowem. Everything is sucks.
FK YEA, wyżaliłem się, idę odpocząć bo się zmęczyłem.
PS. wracam jutro, tzn. w czwartek dnia pierwszego lipca roku teraźniejszego biegnącego.
PS.#2 pozdrawiam wszystkich którzy chcieliby być pozdrowieni. ;**
Inni zdjęcia: moj pink45Jednooka? biesik... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24