Trzymałam w ręku skarb który oddałam, bo nie miałam odwagi żeby zaprotestować gdy mi go odbierano. Jakim więc prawem mam teraz czelność użalać się nad sobą . Dlaczego myślę że potrzebuję specjalnego traktownia. Nie zasługuję na coś o co nie potrafiiłam walczyć. Najgorsze jest to że nie mam pojęcia jak się powinnam zachować. Chyba najlepiej bybyło gdybym przestała wreszcie myśleć. Myśleć i analizować ale nie łatwo mi porzucić to kim jestem dla dobra ogółu i poniekąd siebie. To kim jestem sprawia że jestem wyjątkowa ale życie nauczyło mnie że
czasem prościej jest być normalnym. Prościej ale czy lepiej?