razem z Viki na ławce marszczyfreda.... kiedy to było? nie pamiętam ale chyba w wakacje jeszcze w gimnazjum
miałam wtedy długie, blond, puszyste włosy, nosiłam się na takiego pustaka... pop, techno....aż wstyd się przyznawać
ale dostałam oświecenia i wkroczyłam na właściwą drogę czyli glany, czarno czarno czarno, rock, metal takie tam klimat
i kontrasty ^^ i teraz mam krótkie, rude włosy co również było dobrą decyzją ale mni3ejsza o szczegóły bo to nie jest głowny temat tego wpisu- rozpamiętywanie odległych różowych czasów tylko moje zmiany w życiu, który nastąpiły niedawno ( tak o Tobie mówię Błażejku :*) i z orych jestem zadowolona
a mianowicie nie jestem już wolna ^^ jak to abstrakcyjnie brzmi w stosunku do mnie, niezależnej i niestałej (jak to było kiedyś bo teraz się to zmieniło)
wierzę w przeznaczenie i to spotkanie nie było przypadkowe
,, pioruny trzaskają jak jesteśmy blisko siebie" fakt, magnetyzm i coś jeszcze, silna więź
jestem niewiarygodnie szczęśliwa i trudno mi uwierzyć w moje szczęście
w końcu los się do mnie uśmiechnąl po tylu niepowodzeniach
zaczęłam cieszyć się zyciem, chwilą która teraz jest i mam nadzieję, że tak już zostanie
tutaj idealnie pasowałby mój list z poprzedniego wpisu, bo teraz naprawdę to czuję
dziękuję, że jesteś <3
the beatles all you need is love