wrocil optymizm.
wlasciwie bardziej go na sobie wymusilam (no ok nie wymusilam go sama tylko z tymi ktorym serdecznie dziekuje;))
pomogl tez Lona i sasiedzi pewnie maja go dzis juz dosc;)
spotkanie z K. pomoglo zrozumiec pewne kwestie i dzieki temu wszystko ulozylo sie w spojna i logiczna calosc.
Przyjaciele sa bezcenni pod warunkiem ze dbaja o nasze nie swoje dobro udzielajac nam rad.
Dziekuje Wam;*
"-wiesz jak ja Ciebie kocham?wiesz? -nie?? - w chuj!" ja Ciebie tez;***<-przytoczone z wczorajszej rozmowy;)