ano. życie, nie?
wzięło mnie na refleksje jakieś, egejn. jestem na nogach od 3 i cholera mam energię. jestem wredna i dobrze mi z tym. rzeczy, które jeszcze niedawno były dla mnie ważne- teraz mało mnie obchodzą. z tym mi nie jest dobrze, nie wiem, co zrobic z tym fantem. czuję, że się zmieniłam. w zasadzie na chwilę obecną liczy się dla mnie tyle, że wreszcie ogólnie dobrze się czuję. wolna, nie odczuwam tych posranych konsekwencji z działań i ciężaru problemów, wyzwolona? nie, to nie to. czuję się, jakbym znów była dzieckiem. jakbym się cofnęła o te hm..5 lat, kiedy było tak prosto.