Czasem natura pokazuje nam swoje cuda, kiedy najmniej się tego spodziewamy. Kiedy zobaczyłam cień padający na oświetlone drzewo zaniemówiłam... Stanęłam i patrzyłam jak zaczarowana na wspaniałą grę świateł i cieni, na cudowne zjawisko, które podarował mi świat. Drzewo wyglądało, jakby promieniowało wewnętrznym blaskiem, jego kolor hipnotyzował i przyciągał. padający nań cień wyglądał, jakby dochodził z ego wnętnrza, jakby wyłaniał się, rodził...
To wszystko było tak nierealne, tak piękne, że zapragnęłam na zawsze to uwiecznić... Niesttey nawet najlepszy aparat i najbardziej wytrawny fotograf nie byłby w stanie oddać piękna tego zjawiska... Zostawiam wam jednak moją nieprofesjonalną, aczkolwiek oddającą maleńką cząstkę tego, co zauważyłam, fotografię. Jest w niej głębia, której należy się doszukać...