Miał być taki zajebisty dzień.
Miałam sobie kupić zajebiste ciuchy i zajebisty telefon.
Pogoda była zajebista, humor też był zajebisty.
Około godziny 13:00 zaczęło się wszystko jebać.
Pogoda była zjebana.
Humor był zjebany.
Kupiłam sobie tylko zjebane bransoletki.
Wciąż mam stary, zjebany telefon.
Jutro zjebany poniedziałek.
Jutro trzeba iść do zjebanej szkoły, gdzie są zjebane laski i zjebani kolesie (z wyjątkiem...)
Znów muszę czekać zjebany tydzień, żeby pojechać do zjebanego Worcester.
I wogóle wszystko jest do dupyy.
Jedyne co nie jest do dupy to Jonas Brothers i ParaMore.
Z naciskiem na ParaMore. I Nick nie jest do dupy. I Matijas.
Ale po za tym to i tak wszystko jet do dupyy.
I tyle.