zamknij sie,
choc wcale tego nie chce
odejdz,
chociaz nadal mi Ciebie brakuje
zostaw mnie w spokoju,
choc nadal potrzebuje Twojego ramienia...
nie badz dzieckiem,
pamietaj co mowiles i obiecywales!
och wiem, zapomniales...
nie tak to sobie wyobrazalam.
to Ty miales liczyc stracone dni i lzy!
nie obwiniaj mnie
dobrze wiesz ze Ty jestes powodem naszych upadkow.
tyle razy probowalam nas podniesc
-pelzalismy po ziemi namietnie
chcialabym zatkac ci usta, zakryc oczy i zwiazac dlonie
wtedy bylbys idealny!
tesknie za tym co bylo
i czasem wydaje mi sie
ze moglabym byc z Toba teraz szczesliwa.
czy kiedykolwiek powiesz w koncu
ze zalujesz tego co sie wydarzylo?!
zamknij sie, wstawaj,
zabieraj sie stad.
i nie zapominaj o tym co mi mowiles...