OPIERDOLE CI SZPETNY RYJ - hasło przewodnie nadchodzącego tygodnia? Tak <3
Cóż za paradoks... wszędzie hejty a na ulicy jakoś dziwnie... MIŁO.
Ah... ty hejterko z Chybia co sie chciała spotkać jutro pod OSP wiesz co? Ciśniesz mi tak mocno, że dochodzę przy każdym "pytaniu" <3
MRAU!
Płynie wolno... cały czas na kompie oglądając filmy i kręcąc beke na asku. Po powrocie do domu jest motywacja by się pouczyć bo Tischner się sam nie zdobędzie ale... chęci opadają po polożeniu się na łóżko. Jest tylko myśl "Odespać tą jebaną szkołę". Nie możesz spać bo w pokoju obok brat jest debilem jak na codzień i gada sam do siebie, w kuchni mama tlucze kotlety a na dworze szczekają psy. Ni chuja tego nie odeśpisz a jestes potwornie zmęczona mimo, ze chodzisz spac o 22...
Czasem są takie chęci, żeby pierdolnąć to wszystko gdzieś w cholere, całe to życie, szkołę, zmartwienia i poprostu sie bawić... Ale tak się nie da. Bo na boskim melanżu w twojej głowie zawsze znajdzie się intruz, ktory rozwali cały ten super ekstra melanż... Tak jak w życiu jest OK a tu nagle jeb ciul dup niewiadomo skąd znajduje się taka jedna mala osóbka i rozpierdala Ci życie od nowa. A ty je przed chwilą poskładałaś do kupy...
To wkurwiające uczucie powraca znów, i znów, i znów, i tak w kółko. Chcesz się uwolnić ale ono podąża za Tobą jakby było Twoim drugim cieniem. Przez to uczucie odtrącasz nowopoznane osoby, które chcą się zaprzyjaźnić bo... ktoś kiedyś Cię zranił. Boisz się, że to się powtórzy.
ASKASKASKASKASKASKASKASKASKASKASKASKASKASKASKASK
PIERDOLNIJMY TO WSZYSTKO W CHOLERE.
CHODŹMY NA BOSKI MELANŻ.