Oluś

Milejewko 2014

By: Marta B.

Jakos tak dziś od dupy strony wszytko! Najpierw zabrałam piesy na spacer bo zawsze zotawiam to na koniec i nigdy jakos siły nie mam więc tym razem najpierw spacer! Zytka z Nelcią i dotałam jeszcze Erosika więc z roku na rok mam wiecej piesów na spacerki ;) Pokręcilimy się po okolicznych łąkach bo na trasie do lasu jakies ludzie jakies samochody, a ja miałam jedną smycz na 3 psy w tym jeden bez niczego co by złapac... Pomimo to i tak było super przyjemnie z taka wesołą gromadką grzecznych psiaków :)

Po powrocie wziełam Kilerosa, przygotowałam jak na jazdę, ale jakies takie miała przeczucie, że nie wsiąde. Chumorek miał, oj miał ten mój rumcajs kudłaty! Jekieś emocje sie w nim kłebiły dziwne, napiecie i płoszył się trochę, ale jakie takie to wszytko pozytywne było, aż sama byłam w szoku! Nie było tej dzikiej chisterii ;) Miał momenty, że sie "spłoszył" nawet "brykał" po swojemu, czyli: wywijał głową młynki i minibaranki czego dawno nie robił. Taki był dziwny, ale wrazenie miałam pozytywne. Jak się rozkręcilimy to akurat zaczeło padać, więc zabawy skończone... W stajni jeszcze podskrobałam kopytka i wsio ;)